Historia kawy

Wszechobecność kultowych już kubków do kawy oraz liczba miejsc, gdzie można ją kupić w niemal dowolnej postaci, mówią same za siebie. Kawa stała się jednym z najważniejszych elementów naszej codzienności. Uważana jest ona przez wielu za najważniejszy obok prochu wynalazek, jaki w ciągu stuleci zaimportowała na swój użytek cywilizacja zachodnia. Ceniona jest za swoje działania antynowotworowe, właściwości pobudzające oraz nieporównywalny z niczym innym smak!

Sama kawa ma jednocześnie arcyciekawą historię. Naukowcy prześledzili drogi jej rozprzestrzeniania się (jako rośliny naturalnej, a nie sadzonej w późniejszym okresie w celach przemysłowych) i doszli do wniosku, że endemicznie występowała przede wszystkim w dzisiejszej Etiopii i południowym Sudanie. Obalono tym samym wcześniejszy pogląd, iż pochodziła ona przede wszystkim z Półwyspu Arabskiego.

Występuje sporo etiopskich podań ludowych i legend przekazywanych niegdyś ustnie, w których na przykład bogowie zmęczonemu wędrowcy nakazali jeść czerwone jeszcze jagody (bo nie uprażone) z krzaczka kawowca, albo kozy po objedzeniu się tymiż jagodami były tak pobudzone, że zwróciło to uwagę pasterzy, a potem kupców.

Jedna z ciekawszych legend mówi, że kawę odkrył pasący swoje kozy Kaldi. Zaciekawiła go   niezwykła aktywności swoich zwierząt i  postanowił sam spróbować jedzonych przez nie jagód.

Swoją obserwacją podzielił się z mnichem z pobliskiego klasztoru, który roztarte owoce kawowca zalał wrzątkiem. W ten sposób pierwszy raz powstał czarny napój.

Dopiero w późniejszym okresie Arabowie zaczęli rozprzestrzeniać apokryficzne podania będące uzupełnieniem do Koranu, jakoby to sam Bóg wskazał prorokowi Mahometowi krzaki kawowca. Również sam arabski (a potem przejmowany przez kolejne narody na handlowym trakcie kawy) wyraz sygnujący kawę jest z pewnością zapożyczeniem z jednego z semickich języków starożytnej Etiopii, gdzie nadawał nazwę regionowi – Kaffa.

Arabskim plemionom i kupcom zawdzięczamy natomiast szybkie rozprzestrzenienie tej rośliny w regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej i przede wszystkim udane próby konserwacji ziaren za pomocą ich palenia. Metoda ta okazała się także najważniejszym etapem ich dalszej preparacji. W 1100 roku rozpoczął się eksport ziaren kawy drogą morską do Indii, a 415 lat później również do Europy.

Pierwsze palarnie kawy w świecie arabskim, bywały jednocześnie miejscami dysput teologicznych i politycznych tak burzliwych, że zdarzało się, iż miejscowi władcy (nawet w najbardziej światłym Kalifacie Bagdadzkim) zakazywali jej przygotowania i spożywania, np. na początku XVI wieku w Mekce i Kairze. Zakazy takie niedługo się utrzymywały, bowiem, jak możemy się domyślać, oderwanie miłośników kawy od ich ukochanej używki groziło niemalże przewrotem antypaństwowym.

Jeśli już przy arabskich zasługach pozostajemy, wspomnijmy jeszcze o jemeńskim porcie Al-Mucha. Z tego miejsca w stronę (najpierw państw-miast handlowych we Włoszech) Europy wyruszały już od końca XV wieku statki załadowane szczególnie mocno paloną odmianą arabiki.   Stąd pochodzi dzisiejsze wyrażenie „mokka” określające bardzo ciemne, długo prażone ziarna lub mieszanki.

Do naszego kraju napój ten dotarł dopiero pod koniec XVII wieku, zyskując sobie sympatyków w osobie Jan III Sobieskiego oraz Bohdana Chmielnickiego. Rozkwit popularności przypada na początek XVIII wieku i jest ściśle związany z powstawaniem pierwszych kawiarni. W tym czasie był to napój elitarny. Dopiero z czasem stał się ogólnie dostępny. Początkowo Polacy rozsmakowywali się w tureckiej de mocca albo nabywali ziarna sprowadzane z Lewantu, Martyniki, czy z Indii Holenderskich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *